Bajaderki, ziemniaczki, kartofelki, kasztany, bomby rumowe... różne nazwy, jeden deser. Bardzo lubię te słodkie kulki, przede wszystkim za smak, ale i za to, że w sumie to taki kulinarny recykling. Są najlepszą odpowiedzią na to, co zrobić, gdy wyjdzie zakalec lub, gdy mamy nadmiar podsychających już ciast, ciasteczek, herbatników czy muffinek, które zalegają w kuchni. Do tego wszystkiego można też dorzucić np. kawałki czekolady i różne bakalie. Nie nadają się tylko ciasta z masami, galaretkami i owocami. Bajaderki za każdym razem mogą być nieco inne w smaku, w zależności od użytego ciasta i ciastek a także od smaku dżemu. Jednak bez wątpienia zawsze wychodzą rewelacyjne, rozpływają się w ustach, smakują i pachną jak te z najlepszych cukierni.
Przepis na ten sernik jest już stary i sprawdzony. Nadaje się na każdą okazję, święta, wizyta gości ale również wtedy, kiedy mamy nieodpartą ochotę na coś pysznego.
Ciasto ładnie się prezentuje i zawsze się udaje. Połączenie ciasta kakaowego z sernikiem to przepyszny sposób na to, żeby na twarzach gości ukazało się zadowolenie. Ja osobiście bardzo lubię tą wersję sernika i Wam też polecam, spróbujcie.
Jeśli ktoś nie przepada za kaszą jaglaną, ten wypiek jest dla niego. Smak kaszy niewyczuwalny a struktura muffinek idealna. Muffinki są miękkie, puszyste i kakaowe.
